niedziela, 18 listopada 2018

Już czas

Czas. Niewidzialny. Zamknięty w ziarnach piasku klepsydry, w kopertach zegarów, schowany za wskazówkami. Płynący przez palce i mijający nie wiadomo kiedy. Odmierzany długością dni i nocy, dniami tygodnia, powrotami i wyjazdami. Ten właściwy i ten, który zabijamy. Ten ciężki i ten leczący rany. Najwyższy już, by zakotwiczyć gdzieś na stałe. Znaleźć swoje miejsce. Wracam do Myśloodsiewni. Zadomowić się pora i odciąć pępowinę z Grześkowym blogiem. Witajcie!