niedziela, 18 listopada 2018

Już czas

Czas. Niewidzialny. Zamknięty w ziarnach piasku klepsydry, w kopertach zegarów, schowany za wskazówkami. Płynący przez palce i mijający nie wiadomo kiedy. Odmierzany długością dni i nocy, dniami tygodnia, powrotami i wyjazdami. Ten właściwy i ten, który zabijamy. Ten ciężki i ten leczący rany. Najwyższy już, by zakotwiczyć gdzieś na stałe. Znaleźć swoje miejsce. Wracam do Myśloodsiewni. Zadomowić się pora i odciąć pępowinę z Grześkowym blogiem. Witajcie!

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Jeszcze nie koniec

Patrzysz i wiesz, że ta historia nie może skończyć się dobrze. Czujesz ściśnięty żołądek, spięte mięśnie karku, łzy płynące po policzkach. Niby wiesz, że to kino, a jednak czujesz, że oglądasz wszystko stojąc za zamkniętymi drzwiami. Przez wizjer. Otworzysz? Zareagujesz?






Niemiłość

Są takie filmy, które nie kończą się wraz z napisami końcowymi. Żyją w nas. Wiesz, że krzyk nie oznacza, że ktoś Cię wysłucha. Że wspólne mieszkanie, nie oznacza wspólnego życia. Że są słowa, które nigdy nie zostaną już wypowiedziane. Pozostaje pustka i dziecko, które nie jest w stanie jej zapełnić.


wtorek, 6 marca 2018

Niemocarna

Nie jestem Siłaczką, za jaką wielu mnie uważa. Ani chodzącą Szczęściara, bo się uśmiecham. Nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania świata . Nie potrafię rozwiązać wszystkich jego problemów. Rozczarowani? Przepraszam. Często,zupełnie podświadomie, przykrywam uśmiechem smutek, zakłopotanie czy zwyczajne zmęczenie. Wielu się na to nabiera. Przepraszam, że stwarzałam wrażenie, że to Inni nie dają sobie rady, a ja taka zaradna. Przepraszam Ciebie, jeśli to czytasz, i tak pomyślałaś. Chodząc dzisiaj pomiędzy kałużami w deszczu próbowałam uporządkować myśli. Nie udało się. Pojawiło się za to kolejnych sto pytań, na które nie znajduję odpowiedzi. Spacer nie pomógł. Nawet placki ziemniaczane nie smakowały. Nie wiem czego chcę. Nie wiem , czy dokonuję właściwych wyborów. Nie wiem, co zrobić, by ramiona przestały się unosić i spinać. Nie umiem na nowo uśmiechać się  szeroko i wybuchać niepohamowanym śmiechem. Czy to jeszcze ja?

sobota, 28 stycznia 2017

Kilka słów...

wystarczy, by mnie wzruszyć, dać nadzieję, że się uda, że będzie lepiej, że kolejny krok został zrobiony. Wystarczyło : "Było cudownie!", bym mogła zasnąć z dobrą myślą i uśmiechem na ustach.  Bo teraz będzie już tylko lepiej. Nawet jeśli nie codziennie. Wierzę w to.


niedziela, 27 listopada 2016

Trudno...

Czasami po prostu jest trudno. Nic nie cieszy. Nie jest ważne, że niebawem święta, bo nie wszyscy zasiądą ze mną przy stole. Nie jest ważne, że grudzień, bo 20-ste urodziny moje dziecko spędzi z daleka od domu. W takich chwilach chciałaby się cofnąć czas i zamknąć to, co najlepsze jak w bańce, z daleka od świata. Czy ten deszcz , czy pochmurny dzień sprawiły, że depresja jakaś ciągnie mnie za nogi? Świat w tej chwili nie wydaje się być przyjazny, a raczej najeżony lękami i trudnymi pytaniami. Chciałoby się wtulić w poduszkę i wypłakać smuteczki, ale to w moim wieku już nie działa. Ciągle trzeba się z tym smutkiem zmagać, stawać z nimi twarzą w twarz. Dzisiaj nie mam siły.

czwartek, 16 czerwca 2016

"Biutiful" reż. Alejandro González Iñárritu

"Czasami los przypomina burzę piaskową, która nieustannie zmienia kierunek. Skręcasz a ona cię ściga. Znów skręcasz, a ona podąża w ślad za tobą. Za każdym razem jest tak samo. To jest taniec ze śmiercią tuż przed świtem. Ta burza nie przychodzi z daleka, nie jest obca. Burza jest tobą. Czymś w twoim wnętrzu. Możesz jedynie wkroczyć w sam jej środek. Nie łudź się. Przetnie twoje ciało niczym tysiąc żyletek. Pojawi się krew. Będziesz chwytał ją w dłonie. Swoją krew... i cudzą. A kiedy burza ucichnie, nie będziesz pamiętał, w jaki sposób przeżyłeś. Jedno jest pewne. Kiedy z niej wyjdziesz, twoje życie nie będzie takie samo. Będzie piękne." Uxbal (Javier Bardem)
 
                                                                        źródło: Internet


wtorek, 3 maja 2016

Zbliża się..


Czasami oczekujemy na coś tak bardzo, że każda sekunda wydaje się wiecznością.
Czasami ta sama sekunda mija tak szybko, że gdy zauważamy jej upływ mijają lata. 
Moja córka dorosła, a ja chciałabym znowu wziąć ją na kolana, przytulić, powiedzieć : "nie martw się, nic się nie stało" i jeśli trzeba kupić największą porcję lodów, która uciszy smutki i niepokoje. Nie wiadomo czyje większe - jej , czy moje. Moja córka wyleci z domu. Już niebawem. 
A ja miotam się chcąc złapać ja za rękę i wypuścić jednocześnie. 
Przecież wiem, że wszystko się uda. 
Przecież wiem, że będzie dobrze. 
Przecież wiem, że to nie ona, a ja nie dam sobie rady. 
Zbliża się 26 maja. 
Chciałabym, by ktoś wziął mnie na kolana, przytulił i powiedział : "nie martw się"... i kupił największą porcję lodów na świecie.