Czasami oczekujemy na coś tak bardzo, że każda sekunda wydaje się wiecznością.
Czasami ta sama sekunda mija tak szybko, że gdy zauważamy jej upływ mijają lata.
Moja córka dorosła, a ja chciałabym znowu wziąć ją na kolana, przytulić, powiedzieć : "nie martw się, nic się nie stało" i jeśli trzeba kupić największą porcję lodów, która uciszy smutki i niepokoje. Nie wiadomo czyje większe - jej , czy moje. Moja córka wyleci z domu. Już niebawem.
A ja miotam się chcąc złapać ja za rękę i wypuścić jednocześnie.
Przecież wiem, że wszystko się uda.
Przecież wiem, że będzie dobrze.
Przecież wiem, że to nie ona, a ja nie dam sobie rady.
Zbliża się 26 maja.
Chciałabym, by ktoś wziął mnie na kolana, przytulił i powiedział : "nie martw się"... i kupił największą porcję lodów na świecie.