niedziela, 27 lipca 2014

Nie było jej tylko 8 dni.
Każdego dnia otwerałam jej okno w pokoju, podnosiłam i spuszczałam rolety.
W tajemnicy przed nią wpuszczałam koty , które bezkarnie zawłaszczały kanapę.
Jest 23:52 i z drugiej strony telefonu jej dźwięczny głos : "Hej mamo, już jestem!"
I cieszę się, że wraca choć pewnie juz od jutra będziemy się ścierać :)
Ma prawie 18 lat a ja wciąż widzę w niej moją ukochaną, małą córeczkę.
Dobrze, że wraca.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw po sobie ślad. Napisz choć kilka słów.